Poeta-artysta, poeta-nauczyciel, poeta-wieszcz. Różne koncepcje roli twórcy w literaturze polskiej

Aby mówić o artyście, warto na początku omówić zagadnienie, którym artysta się zajmuje, a mianowicie pojęcie poezji. Władysław Broniewski pisał:
„Nie wiem co to poezja, jest w niej coś z laski Mojżesza.
Strumień dobędzie ze skały, umie zabijać i wskrzeszać”.
Jest więc poezja wszechmocna. Wyraża uczucia pozytywne jak i negatywne. Czyni cuda, zmienia, uszlachetnia, utrwala ludzi i zdarzenia. Potrafi nagradzać dobro i karać zło. Dodaje ducha, koi ból i pomaga go wyrazić. Może być wszystkim w życiu człowieka…
W wierszu „Ars poetica” Leopold Staff również pisał o tym, czym jest poezja. Jego zdaniem powinna być prosta, zrozumiała, adresowana do wszystkich ludzi. Ma ujmować wszystkie chwile życia ludzkiego, dotykać uczuć człowieka, zachowań, zanim przeminą i odejdą w niepamięć. W utworze „Poeta” stwierdza Staff, że poezja winna być dla ludzi pociechą w nieszczęściu i sumieniem w chwilach beztroski.
Ale i przed Staffem poeci pisali o poezji. Uczynił to również Adam Mickiewicz w „Konradzie Wallenrodzie” pisząc, iż poezja to skarbnica pamiątek narodowych; pomost pomiędzy przeszłością a teraźniejszością; pojednanie wszystkich pokoleń; przekazywanie pamięci o wielkich czynach, uczuciach i myślach; siła i duch narodu; napęd do walki w czasie niewoli. Jest to wielorakie traktowanie poezji. Podobnie jak u twórcy młodopolskiego Stanisława Przybyszewskiego w manifeście „Confiteor”, który pisał: „Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem samym w sobie, jest absolutem, bo jest odbiciem absolutu – duszy”.
To tyle o poezji, a jak wygląda obraz poety? Otóż zdaniem cytowanego wcześniej Przybyszewskiego, poeta powinien tworzyć dla samej twórczości. Poeta jest bowiem kapłanem swej twórczości, a to, co tworzy, jest aktem boskim. Jest więc poeta prorokiem.
W tej konwencji o poecie pisze również inny młodopolanin, a mianowicie Kazimierz Przerwa – Tetmajer w wierszu „Evviva l’arte”. „Niech żyje sztuka”, w której artysta jest „orłem”. Taki twórca nigdy nie wyrzeknie się sławy, ma bowiem poczucie swojej wartości, swojej misji. Ma siłę stwarzania i niszczenia i można nazwać go destruktorem.
Twórca epoki następnej Dwudziestolecia międzywojennego Julian Tuwim w „Prośbie o piosenkę” wyraził przekonanie i pragnienie, by poeta był prorokiem, który dotyka w swej twórczości wszelkiego zła i je piętnuje.
Trochę inaczej traktowano rolę poety w okresie oświecenia, a później pozytywizmu. Zgodnie z hasłem pracy u podstaw, poeta miał być nikim innym, jak nauczycielem, tak jak Krasicki w swoich bajkach. Poeta miał pracować w służbie ludu, miał pomagać uciśnionym, poruszać tematy i sprawy ludzi prostych, a przez to nieść oświatę.
W romantyzmie rola poety nie miała zadania edukacyjnego. Poeta był bowiem wieszczem, a przez to wizjonerem. Władał krainą wyobraźni, miał nieograniczone możliwości, tworzył dzieła genialne i sam był jednostką wybitną. Wynoszono go na piedestały, uwielbiano, otaczano szacunkiem i czcią, prawie na równi z Bogiem. Bo poeta wieszcz przyrównywał się do Boga, jak czyni to Konrad w III części „Dziadów” Mickiewicza w słynnej „Wielkiej improwizacji”. Poeta romantyczny kierował uczuciami i myślami ludzi, za co często był błogosławiony. Tak jak pisał o tym w „Nie-Boskiej komedii” Zygmunt Krasiński. Błogosławiony poeta to ten, który: „Nie oddziela się od poezji przepaścią słowa”, którego całe życie jest poezją, który w życiu realizuje opisywane przez siebie ideały, który kocha ludzi. Nie można jednak zapominać, że poeta doby romantyzmu mógł być jednostką bardzo nieszczęśliwą. To również podkreśla Krasiński – jeżeli poeta będzie za wszelką cenę pragnął tylko zamknąć poezję w doskonałości słowa, to zdeformuje ją i nie uzyska szczęścia.
Przedstawione konwencje różnego ujęcia znaczenia poezji i poetów, są celowo wybiórcze, za to najbardziej charakterystyczne dla różnych epok literackich. Choćby na tym przykładzie pokazana została różnica, jaka między nimi istnieje.
[BK]