Ojcem pewnej rodziny był kupiec, który co jakiś czas wyprawiał się w dalekie strony po zakup towarów. Jego rodzina czekała zawsze z niecierpliwością na jego powrót. Martwili się o jego bezpieczeństwo, ponieważ na drogach prowadzących przez las grasowały bandy, martwiąc się o jego bezpieczeństwo. Kiedy ojciec długo nie wracał z ostatniej wyprawy, mama poprosiła dzieci, by pobiegły za miasto, pod słup i zmówiły modlitwę za ojca i jego towarzyszy. Dzieci wypełniły prośbę mamy i modliły się żarliwie do boga, gdy usłyszały turkot wozów. Okazało się, że to ich tata wraca z podroży, dlatego wszyscy radośnie zaczęli krzyczeć i podskakiwać na widok taty. On także się wzruszył, uściskał dzieci i wypytywał o zdrowie domowników. Kazał sługom jechać do miasta, tłumacząc że pójdzie piechotą z dziećmi, gdy na drodze pojawili się zbójcy i wszyscy w przerażeniu czekali co się dalej stanie. Rabusie rzucili się na wozy, a ojciec dzieci prosił, by zabrali towar, a darowali im życie. Niestety, zbójcy wcale o tym nie chcieli słyszeć gotowi wszystkich zabić, gdy pojawił się nagle herszt (‘ starszy zbójca”) całej bandy i powstrzymał pozostałych bandytów. Kupiec zaczął mu dziękować, ale zbójca powiedział, że życie zawdzięczają dzieciom i ich modlitwom. Słysząc je przypomniał sobie o swojej rodzinie, żonie i maleńkim synku. Puścił wszystkich wolno, prosząc by dzieci zmówiły pacierz także za jego duszę. W ten sposób dzieci uratowały dobytek i życie ludzkie, co dowodzi że miłość i troska o bliskich jest bardzo ważna.
Julia K.