Refleksyjnie… ja i świat
Świat potrafi być cudowny, daje nam tak wiele. Patrzę wokół i widzę odkrycia, wynalazki, niesamowite budowle i przedmioty stworzone przez człowieka. Mam rodzinę, przyjaciół i jestem szczęśliwa.
Widzę blisko siebie także innych ludzi. Obserwuję ich, nieraz oceniam, patrzę na ich radość lub zmagania z problemami i trudnościami.
Jaki jest więc ten świat,, jaka rola w nim człowieka?
Odpowiedzi szukam wszędzie, w literaturze, filmie, wokół siebie…. Chcę wierzyć, że człowiek jest mocny, szlachetny i otwarty na innych. Znajduję wokół siebie także i inne obrazy tego świata, brzydotę, krew, rozpacz i smutek.
Czy można to zaakceptować. Ja nie chcę takiego świata, ja boję się zła, szarości i monotonii. Cóż więc zrobić. Trzeba działać, starać się uczynić ten świat lepszym, bardziej przyjaznym, pomagając chorym, starszym i smutnym. Wydaje się to takie proste.
Ja chcę być radosna, chcę tę radość dawać także innym. Trzeba więc skończyć z kłamstwem, bylejakością i goryczą, odsunąć smutki, pomóc innym, by choć w części świat stał się lepszy i ciekawszy. To nieprawda, że wszystko jest improwizacją, potrafimy być autentyczni, kochać, przyjaźnić się i pomagać. Wystarczy wspomnieć o takich akcjach, jak Szlachetna paczka czy Świąteczna Orkiestra Jurka Owsiaka. Właśnie tu jest czas na radość i prawdziwość naszego działania.
Ważny dla mnie jest drugi człowiek i jego uśmiech, wyciągnięta ręka do innych, szczypta entuzjazmu i radosny śmiech… wystarczy, by być człowiekiem szczęśliwym…
Autor: Ola