Nadawanie znaczących nazwisk postaciom w komediach to zabieg znany już od dawna, stosował go choćby Molier, a w polskiej literaturze właśnie Fredro. Nazwiska Rejenta i Cześnika stanowią dla czytelnika pierwszą informację o ich charakterze, a późniejsze perypetie przynoszą ich potwierdzenie.
Cześnik był człowiekiem porywczym, łatwo wpadał w gniew. Z trudnością przychodziło mu wysłuchanie czyjeś wypowiedzi do końca. Przykładem jest rozmowa z Papkinem w I akcie, scenie II. Nie potrafił planować skomplikowanych podstępów. Często działał pod wpływem impulsu – gotowość zastrzelenia człowieka dla chwilowej satysfakcji.
O tym, jak nieporadne były intrygi Cześnika, najdobitniej świadczy scena, w której próbuje podyktować służącemu Dyndalskiemu list, rzekomo napisany przez Klarę do Wacława. Służący w żaden sposób nie był w stanie napisać owego listu, wciąż np. wstawiając doń ulubione powiedzenie Cześnika mocium panie.
Z drugiej strony nie obce mu były pojęcia honoru i gościnności. W domu Cześnika nic złego nie mogło spotkać nawet jego najbardziej zaciętego wroga, czyli Rejenta.
Rejent zaś, jak wskazuje nazwisko Milczek, był przeciwieństwem Cześnika. Pracując niegdyś w sądzie, zdobył wiedzę na temat prawa, co później skrzętnie wykorzystywał. Gdy rozpoczynał spór o naprawę muru granicznego, przyświecało mu co najmniej kilka celów, z czego wynika, że starannie planował swoje akcje. Przede wszystkim nie chciał dopuścić do ślubu swojego syna Wacława z Klarą, podopieczną Cześnika. Miał również nadzieję, że jeżeli sprowokuje Cześnika do bójki, będzie mógł później wystąpić o stosowne odszkodowanie.
Był małomówny, z pozoru uprzejmy i miły. Gdy zjawił się Papkin, z wyjątkową cierpliwością wysłuchiwał różnych inwektyw pod swoim adresem. Chciał też, aby postrzegano go jako osobę pobożną. Często powtarzał „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”. Jednak pod tą przyjemną fasadą krył się człowiek, który postępował z dużym wyrachowaniem, a z wolą nieba liczył się wtedy, kiedy zgadzała się z jego własną.
O różnicy temperamentów świadczy następujący epizod. Chcąc rozstrzygnąć konflikt z nielubianym sąsiadem, Cześnik wyzwał Rejenta na pojedynek. Wiadomo było, że Rejent nie miałby w takim pojedynku dużych szans, jako że Cześnik słynął z umiejętności szermierczych. Dlatego Rejent, zgodnie ze swoim zwyczajem, wymigał się od natychmiastowej odpowiedzi, obiecując przysłać ją na piśmie. Dało mu to czas na przygotowanie kolejnej intrygi, a mianowicie małżeństwa Wacława z Podstoliną, którą pragnął poślubić Cześnik.
Wyraźne różnice pomiędzy dwoma bohaterami pozwoliły Fredrze na zbudowanie zabawnej, trzymającej w napięciu intrygi. Na koniec zaś okazuje się, że nawet przy takiej różnicy charakterów i temperamentów, jaka występowała pomiędzy Rejentem a Cześnikiem, możliwa jest zgoda (zgodnie z konwencją komedii).
[ML]