Różne kreacje dziecka w literaturze
W świetle Słownika symboli Władysława Kopalińskiego, dziecko jest znakiem początku, niewinności, niewiedzy, lekkomyślności i beztroski. Symbolizuje początek, poranek, wiosnę, Nowy Rok i dojrzewanie.
Topos dziecka był wykorzystywany w literaturze od początków piśmiennictwa, mamy więc motyw dziecka szczęśliwego, kochanego przez rodziców, ale spotykamy również w literaturze dzieci nieszczęśliwe, samotne i skrzywdzone.
Swoje rozważania o dziecku chciałbym rozpocząć od „Trenów” Jana Kochanowskiego. Cykl 19 elegii żałobnych poświęcił czarnoleski poeta pamięci zmarłej córeczki Urszulki [która w chwili śmierci, jak napisał w jednym z trenów, „więcej nad trzydzieści miesięcy nie miała”]. Pragnąc udowodnić, że maleńka dziewczynka nie była postacią mało istotną, lecz przeciwnie – ważną i godną wizerunku literackiego, poeta nadał dziecku cechy niezwykłe, właściwe osobie dorosłej, wybitnej i sławnej. Nazwał córeczkę „Safą słowieńską” od imienia słynnej poetki starożytnej Grecji. Dostrzegł bowiem w niej zapowiedź przyszłego talentu poetyckiego. Ukazując dziecko w taki sposób, Kochanowski przeciwstawił się konwencjom ówczesnej poetyki, w Trenie VIII napisał:
„Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,
Moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim!
Pełno nas, a jakoby nikogo nie było:
Jedną maluczką duszą tak wiele ubyło”.
Kreując bohaterkę cyklu, autor podkreślił jej dobroć, czułość i serdeczność. Taką właśnie była przedwcześnie zmarła córka poety. W jego zamyśle Treny miały być literackim pomnikiem wystawionym zmarłej córeczce, ale przywołana postać córeczki stało się sygnałem dla wypowiedzenia wyrazów rozpaczy, bólu i buntu osieroconego ojca.
Motyw dziecka odnajdujemy także w okresie romantyzmu w dramacie Dziady, cz. II, A. Mickiewicza nawiązującym do ludowego obrzędu związanego z kultem przodków. Nocą w kaplicy zebrali się ludzie, a wtajemniczony starzec – Guślarz – wzywa duchy zmarłych. Te objawiają się żywym i mówią o swoim życiu, popełnionych grzechach, prosząc jednocześnie o pomoc w uzyskaniu zbawienia. Zanim obdarowane jadłem i napojem powracają w zaświaty, przekazują uczestnikom obrzędu nauki i przestrogi, wskazujące jak żyć, by doznać słodyczy w niebie.
Wśród duchów lekkich są dzieci, których opowieść zaskakuje czytelnika. Okazuje się, że choć odchodząc z tego świata, były tak małe, że nie zdążyły popełnić żadnego grzechu, są jednak obciążone winą, która zamyka im drogę do zbawienia. Prawa świata, z którego przychodzą aniołki, są surowe i nie wystarczy nie popełnić czynu uznanego za niegodny. Trzeba być jeszcze w pełni człowiekiem, a to oznacza, że konieczne jest doznanie w życiu cierpienia. Dzieci na ziemi były szczęśliwe i to właściwie jest ich winą, ponieważ do pełni człowieczeństwa potrzebne jest także cierpienie, ból i nieszczęście, bez nich bowiem człowiek nie stanie się duchowo dojrzały, czegoś mu zabraknie. Aniołek poprosił więc o dwa ziarnka gorczycy, co jest symbolicznym odkupieniem, pomoże wypełnić los i dostąpić łaski.
W pozytywizmie dziecko stało się pełnoprawnym bohaterem, a pisarze postanowili zadbać o jego interesy – głośno mówić o krzywdzie dziecka wiejskiego czy niedoli sieroty. Temat ten podjęła E. Orzeszkowa w noweli „Dobra pani”, w której poznajemy Ewelinę Krzycką – majętną bezdzietną wdowę z filantropijną pasją, dzięki niej trafiają pod jej dach osoby i zwierzęta, którymi „dobra pani” chce się opiekować.
W ten sposób pojawia się w jej domu pięcioletnia Hela, sierota przebywająca dotychczas pod opieką dalekich krewnych. Dziewczynka jest bardzo ładnym dzieckiem, dobrym, wrażliwym i inteligentnym. W przeciwieństwie do swojej protektorki, pani Krzyckiej, kocha głęboko, wiernie i jest wdzięczna za dobrodziejstwa. Niestety, kiedy zaczyna dorastać i zmienia się w podlotka – pani Ewelina traci zainteresowanie swoją podopieczną, znudzona odsuwa ją od siebie, przez co dziewczyna wraca do domu wujostwa. Wcześniej rozpieszczana, przyzwyczajona do pięknych strojów, wykwintnych potraw, wyrafinowanego otoczenia zostaje ponownie zepchnięta w nędzę, w świat, który jej nie rozumie, gdzie staje się przedmiotem kpin i cierpi, kocha bowiem swą opiekunkę. Nie rozumie, że stała się po prostu kolejną zabawką w życiu bogatej wdowy. Ewelina Krzycka, nazwana z ironią „dobrą panią” jest kobietą złą, kierującą się w życiu chwilowymi zachciankami i bezmyślnie niszczącą szczęście innych ludzi.
Dziecięcego bohatera odnajdujemy również w noweli H. Sienkiewicza „Janko Muzykant”. Utwór ma formę małej biografii tytułowego bohatera, a jej ramą są narodziny i śmierć małego Muzykanta, wiejskiego chłopca wrażliwego na muzykę, która staje się dla niego źródłem kłopotów.
Mały Janek, traktowany jak wiejski odmieniec, muzykę słyszał wszędzie, w dźwiękach lasu, śpiewie ptaków, szumiącym wietrze, muzyka stała się jedną z naturalnych jego potrzeb, choć nikt nigdy nie uczył go grać, nie mówił o jej pięknie i wartości, nie zachęcał do słuchania, chłopiec kochał ją, marzył o niej i własnym instrumencie. Sam zrobił proste skrzypce, ale wydawały fałszywe dźwięki i nie spełniały jego oczekiwań. Chęć dotknięcia prawdziwych skrzypiec doprowadziła go przed wiejski sąd, a kara zbyt skrupulatnie wykonana przez stójkę Stacha spowodowała śmierć dziecka. Los dziecka, który za drobne przewinienie zostaje zakatowany – budzi grozę. We wsi przedstawionej przez Sienkiewicza nie ma miejsca na jakąkolwiek odmienność i zrozumienie potrzeb i talentu dziecka. Nie rozumie go własna matka, mieszkańcy wsi, ani państwo z dworu, którzy zachwycają się muzykalnością mieszkańców Włoch – nie dostrzegając zdolnych ludzi w najbliższym otoczeniu.
Historię utalentowanego dziecka przedstawił również B. Prus w opowiadaniu „Antek”. Ten wiejski odmieniec „zakochany” był w wiatrakach i strugał je w każdej wolnej chwili, ale pasja do rzeźbienia przysparzała kłopotów jemu i rodzinie. Mieszkał na wsi odseparowanej od świata, gdzie rolę symbolicznej granicy tego świata pełniła Wisła, wsi żyjącej według własnych praw i przesadów. Po wsze czasy symbolem ciemnoty pozostanie epizod z Rozalką – siostrą Antka, którą w chorobie na polecenie znachorki zamknięto w rozpalonym piecu – i upieczono żywcem. Mieszkańcy nie rozumieją potrzeby kształcenia, dlatego uzdolniony wiejski chłopak, nie miał szans na zrealizowanie swoich marzeń, nie było tam przecież nikogo, kto mądrze doradziłby mu w wyborze zawodu, kto umiałby pokierować życiem chłopca. Antek musiał odejść z domu, opuścić wieś i w mieście szukać swego miejsca, niepewny, co przyniesie mu los. Pochodził bowiem z biednej rodziny, posiadany skrawek ziemi nie mógł wyżywić wszystkich, w szkole nie nauczył się niczego i został zmuszony do przerwania nauki, ponieważ matka nie miała czym płacić nauczycielowi, Dorywcze prace we wsi nie przynosiły istotniejszych dochodów, a kowal uznał Antka za niebezpiecznego konkurenta i odsunął od nauki zawodu. Czy mu się uda? Tego nie wiemy. Pozostaje tylko wierzyć, że w mieście będzie mu lepiej i zrealizuje marzenia. Ale nie tylko pozytywizm stał się epoką przychylną dla bohatera dziecięcego.
Teraz chciałbym przedstawić niewielkich rozmiarów pieśń żałobną K. K. Baczyńskiego „Elegia o …(chłopcu polskim)”. Już sam tytuł zapowiada obraz dramatycznego losu polskiej rodziny (matki i syna) w wojennej rzeczywistości. Wiersz stanowi udramatyzowany monolog matki, jej intymne wyznanie o dużej sile ekspresji, a adresatem jest synek – oddzielony od krainy dziecięcej niewinności tragedią wojny, zmuszony walczyć, zabijać, wyrzec się siebie i cenionych dotąd wartości („przemierzyłeś po omacku najwstydliwsze z ludzkich dróg”).
Okazuje się, że życie istoty ludzkiej to igraszka losu, wystarczy wspomnieć o wierszu ,,Warkoczyk” Tadeusza Różewicza napisanym w 1948 roku, który jest niezwykle oszczędną w formie, ale bardzo wymowną refleksją poety wywołaną wizytą w muzeum w Oświęcimiu. Stosy obciętych włosów – eksponaty muzealne – to milczące świadectwo zagazowanych więźniarek obozu. Szary warkoczyk pomiędzy nimi jest dowodem śmierci bezbronnych dzieci, którym odebrano dzieciństwo i życie, a jedyną winą była narodowość ich rodziców. Proste słowa, wydawałoby się zwykły opis, ale jakże duża ich waga. Różewicz nikogo nie oskarża, niczego nie osądza, nie mówi wprost – czytelnikowi pozostawia prawo do oceny i refleksji.
Kończąc chciałbym jeszcze wspomnieć o utworze „Mały Książę” autorstwa Antoine’a de Saint Exupery’ego. Ta niezwykła filozoficzna baśń dla dzieci i dorosłych opowiada o spotkaniu małego przybysza z niewielkiej asteroidy B 612 z Pilotem, który pomimo dorosłego wieku zachował dziecięcą wrażliwość. Mimo że utwór powstał w czasie II wojny światowej, jest nośnikiem wielu uniwersalnych wartości – propaguje szczerość, dziecięcą świeżość, umiejętność cieszenia się zwykłymi małymi, codziennymi wydarzeniami, wielką i prawdziwą miłość, oddaną i pełną poświęceń przyjaźń, umiejętność dostrzeżenia piękna przyrody. Tak patrzą na świat dzieci i do takiego spojrzenia, autor namawia czytelników, wszyscy bowiem byliśmy kiedyś dziećmi.
Wrażliwość zaczarowanego chłopca, nieraz nawet nieco naiwna i sentymentalna jest istotnym instrumentem widzenia otaczającego świata i ciekawych spostrzeżeń odnośnie rozmaitych ludzkich zachowań.
Podsumowując należy podkreślić, że motyw dziecka to temat niezmiernie wdzięczny i atrakcyjny pod kątem artystycznym. Pisarz ma możliwość bawienia czytelnika, wzruszania go, skłaniania do refleksji. Smutny los dziecka wyciska z oczu łzy czytelnikowi, wzbudza współczucie, dziecko jest bowiem bezbronne i nie umie skutecznie się przeciwstawić złu.
Trzeba pamiętać, że dzieciństwo to czas, kiedy kształtuje się osobowość, hierarchia wartości, a także światopogląd i relacje z innymi. Okres ten może decydować o tym, czy wyrośniemy na dobrych i wrażliwych ludzi, czy wręcz przeciwnie, czy wyniesiemy z niego szczęśliwe wspomnienia, czy będzie źródłem negatywnych przeżyć i doznań. Każdy powinien wracać do tego okresu z uczuciem otuchy i ciepła na sercu…
Autor: Marcin