- Bohaterką wiersza jest pani Słowikowa.
- Bardzo się denerwuje spóźnieniem męża.
- Zmartwienie jest tym większe, że dotychczas pan Słowik słynął z punktualności.
- W tym dniu spóźnienie wynosiło już 2 godziny.
- W kolejnej zwrotce pani Słowikowa wymienia kolacyjne menu, które niestety stygnie.
- Zestaw smakołyków jest niezwykle urozmaicony.
- Pani Słowikowa rozmyśla o przyczynach spóźnienia.
- Obawia się napadu na męża ze strony rodziny skowronków.
- Najwięcej jej obaw budzi utrata pięknego głosu męża.
- Kiedy pan Słowik pojawia się w domu oczekująca pani Słowikowa czuje ulgę.
- Słowik wyjaśnia przyczynę spóźnienia (piękny, ciepły wieczór).
- Jest zdziwiony zmartwieniem żony.
Płacze pani słowikowa w gniazdku na akacji,
Bo pan słowik przed dziewiątą miał być na kolacji.
Tak się godzin wyznaczonych pilnie zawsze trzyma,
A tu już po jedenastej – i słowika nie ma!
Wszystko stygnie: zupka z muszek na wieczornej rosie,
Sześć komarów nadziewanych w konwaliowym sosie,
Motyl z rożna, przyprawiony gęstym cieniem z lasku,
A na deser – tort z wietrzyka w księżycowym blasku.
Może mu się co zdarzyło? Może go napadli?
Szare piórka oskubali, srebrny głosik skradli?
To przez zazdrość! To skowronek z bandą skowroniątek!
Piórka – głupstwo, bo odrosną, ale głos – majątek!
Nagle zjawia się pan słowik, poświstuje, skacze…
„Gdzieś ty latał? Gdzieś ty fruwał? Przecież ja tu płaczę!”
A pan słowik słodko ćwierka: „Wybacz moje złoto,
Ale wieczór taki piękny, że szedłem piechotą!”