Ten przepiękny wiersz ukazał się początkowo bezimiennie w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych”. Wiemy, że jego autorem był Ignacy Krasicki (1733-1801), jeden z najsłynniejszych polskich pisarzy epoki oświecenia, nazywany „księciem poetów polskich”, który napisał ten hymn na potrzeby Szkoły Rycerskiej (Korpusu Kadetów), która powstała w Warszawie w 1765 roku z inicjatywy króla Stanisława Poniatowskiego. Jej absolwentem był m. in. Tadeusz Kościuszko.
Początkowo Krasicki stworzył 2 pierwsze zwrotki, w 1780 roku napisał „Wojnę chocimska” i to z tego utworu pochodzą 3 i 4 strofa, ale warto wiedzieć, że już w wieku XIX w śpiewnikach drukowano razem te 4 zwrotki jako jeden „Hymn do miłości ojczyzny”.
Utwór ma formę oktawy, strofy liczącej osiem jedenastozgłoskowych wersów, powiązanych ze sobą rymami (ababbaba). Pod względem gatunkowym oktawa jest apostrofą hymniczną, uroczystym zwrotem do sakralizowanej idei patriotyzmu. Podmiot wypowiada się w imieniu całej społeczności. Hymn ma podniosły nastrój, co jest wynikiem operowania emocjonalnie nacechowanymi słowami (np. święta miłości”) oraz użyciem anafor i powtórzeń.
Miłość ojczyzny jest święta i warto jej ofiarować siebie, ponieważ wywiera zbawienny wpływ na świadomych, szlachetnych ludzi. Przede wszystkim wpływa pozytywnie na charakter człowieka, pozwala pozbyć się wad, a rozwijać dobra stronę osobowości
Hymn zyskał oprawę muzyczną, początkowo śpiewano go do melodii Józefa Elsnera (nauczyciela Fryderyka Chopina), obecnie śpiewany jest do melodii skomponowanej przez Wojciecha Sowińskiego (1805-1880, pianistę, kompozytora, pisarza muzycznego).
Stanowi wzór nowej liryki patriotycznej.
Święta miłości kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe!
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe,
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.
Wolności! której dobra nie docieka
Gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły,
Cecho dusz wielkich!, ozdobo człowieka,
Strumieniu boski, cnót zaszczycon źródły!
Tyś tarczą twoich Polaków od wieka,
Z ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły.
Większaś nad przemoc! А kto ciebie godny –
Pokruszył jarzma albo padł swobodny.