Lekarstwem na obawy ludzi tego okresu stała się sztuka i związane z nią przeżycia estetyczne.
Utracone zaufanie do nauki, religii i postrzeganie poprzez nie świata – sztuka stała się czyś niezbędnym.
Prezentowano pogląd, że dzięki sztuce i pięknu można ukoić własne cierpienia i rozterki, nawet te natury egzystencjalnej.
Sztuka, w szerokiej opinii, pozwalała dotknąć tajemnic metafizycznych.
Stanowiła więc sztuka wartość samą w sobie.
To przekonanie utrwalone zostało w haśle „sztuka dla sztuki”.
Artystów zaczęto postrzegać jako kapłanów sztuki.