Piosenka Jacka Kaczmarskiego z 1979 roku. Poeta i bard sięgnął po motyw biblijny. Robił to kilkakrotnie i trzeba przyznać doskonale, nieraz sam, innym razem z P. Gintrowskim. Jest to oczywiście subiektywne spojrzenie na walkę Jakuba z aniołem, choć oczywiście znaleźć można wiele odniesień do historii biblijnej. Utwór jest niejako osobistym komentarzem poety do tej sytuacji, niestety człowiek, Jakub ponosi w tej bitwie porażkę.
A kiedy walczył Jakub z aniołem
I kiedy pojął że walczy z Bogiem
Skrzydło świetliste bódł spoconym czołem
Ciało nieziemskie kalał pyłem z drogi
I wołał – Daj mi Panie bo nie puszczę
Błogosławieństwo na teraz i na potem
A kaftan jego cuchnął kozim tłuszczem
A szaty Pana mieniły się złotem
On sam zaś Pasterz lecz o rękach gładkich
W zapasach wołał – łamiesz moje prawa
I żądasz jeszcze abym sam z nich zakpił
Ciebie co bluźnisz grozisz błogosławił
A szaty Pana mieniły się złotem
Kaftan Jakuba cuchnął kozim tłuszczem
– W niewoli praw twych i w ludzkiej niewoli
Żyłem wśród zwierząt obce karmiąc plemię
Jeśli na drodze do wolności stoisz
Prawa odrzucę precz a Boga zmienię
I w tym spotkaniu na bydlęcej drodze
Bóg uległ i Jakuba błogosławił
Wprzód mu odjąwszy władzę w jednej nodze
By wolnych poznać po tym że kulawi