Wiersze konkursowe
REWIA MODY MOTYLI
Zebrały się różne motyle
a było ich tyle,
że postanowiły zrobić rewię mody
swojej skrzydlatej urody
Na każdym kwiatku łączki
leżą z dżemem pączki,
które sarny jedzą ze smakiem
a wiewiórki bułki z makiem.
Muzyka jest szałowa
rock-and-rollowa i operowa.
Zwierzęta, ptaki i płazy
oglądają wspaniałe obrazy.
Na łące gustowny wybieg
bardzo potrzebny to żabiego .
Kroczą motyle z gracją
pod rozłożystą akacją.
Piękniś sułtanek zrobił piruet
później zatańczył spokojny menuet„
Mieniak tęczowiec z przestworzy spływa
szata skrzydlata jego opływa.
Rusałka pawik wachluje skrzydłami
pomiędzy dwoma pawiami.
Wrażenie jest niebiańskie
jak żywe wyroby jubilerskie,.
Barwami igra moda skrzydlata
co motyl to jeszcze barwniejsza szata.
Gała łąka huczy w zachwycie –
jakie motyle mają barwne życie.
Na zakończenie odbyło się przyjęcie
mrówki z tacami biegały zawzięcie.
Pszczoły ufundowały pitny miód
i tak zakończono motyli rewię mód.
Bogumił Wtorkiewicz
GADKI – SZMATKI
W solarium spotkały się szmatki
na intymne, kobiece gadki.
Jedna była szara jak to bywa z rana.
Żaliła się na swój los
a szczególnie pusty trzos.
Druga była fragmentem koszuli
rozkapryszonej Uli,
podarła, ją na strzępy
takie jej były poranne występy.
Inna miękka, flanelowa
i w dodatku kolorowa,
była damą zebrania
0 manierach dostojnego pawia.
Szmatka mała ale ostra
dla każdej chciała być jak siostra.
Miała pomysły na dobre leguminy
przy tym robiąc apetyczne miny.
Gadu, gadu, gadu, gadu,
za dużo z tej mowy czadu0.
Panie domu wzięły szmatki w ręce
rozpoczęły porządki naprędce.
Każda szmatka przydała się na coś
i tak spędziły poranek jakoś.
Bogumił Wtorkiewicz
KROWIA KULTURA
Urocza krowa z obory
wobec kultury nabrała pokory.
Przeniosła się do apartamentu
kupując wiadro atramentu,.
Światowej sławy perfumy
zapachowe tworzą chmury.
Krowa zadowolona ryczy,
że żywot ma taki byczy.
Kopytem kopie w komórkowca
aż zazdrości jej tego owca.
Zamawia tele-słomę z groszkiem
z wierzchu posypaną proszkiem,.
Skąd tu się napić mleka ?
Ach, przecież nie jestem kaleka.
Kupię je w supermarkecie,
reklama coś o tym plecie.
Zachciało jej się kopy siana,
bo bardzo głodna jest z rana.
Radio taxi przywiezie szybko
kierowca już macha za szybką.
Siedzi w luksusie apartamentu
popijając z wiadra atramentu.
Głowę ma pełną krowiego znoju
a w pokojach przybywa gnoju.
Nie będę się brudzić dlatego,
że nie jestem stworzona do tego„
Z nadmiaru gnoju nie popadnę w lament,
tylko kupię nowy apartament»