- Fragment nosi tytuł „Poecie nawet mucha się przyda”.
- Okazuje się, że nawet nielubiane muchy mogą być bohaterem utworu.
- W tym fragmencie poznajemy historię Wojskiego polującego na muchy.
- Starca nie interesowały opowieści myśliwych, sam urządził sobie polowanie.
- Przechadzał sie po izbach i zabijał muchy na ścianie.
- Podobno na Litwie było dużo much, a wg Wojskiego najbardziej wyróżniały się muchy nazywane przez niego szlacheckimi.
- Niby były podobne do innych, ale jednocześnie wyróżniały się tężyzną i siłą.
- Ponadto głośniej brzęczały, potrafiły przerwać pajęczynę, pokonać pająka.
- To one były protoplastami innych gatunków, i wg Wojskiego ich zagłada to śmierć pozostałych gatunków.
- Muchy z opowiadania Wojskiego stanowią karykaturalny obraz polskie szlachty.
- Muchy zostały uosobione, mają bowiem cechy ludzi.
- W fragmencie są zabawne elementy.
- Całość to rodzaj trójdzielnego opowiadania:
- rozpoczęcie polowania na muchy,
- opis poglądów Wojskiego,
- „pojedynek” z muchą”.
- Całość napisana została wierszem sylabicznym, trzynastozgłoskowcem.
”Poecie nawet mucha się przyda”
Wojski stary od izby do izby przechodził,
Po obu stronach oczy roztargnione wodził,
Nie mieszał się w myśliwych ni w starców rozmowę
I widać, że czym innym zajętą miał głowę;
Nosił skórzaną plackę:czasem w miejscu stanie,
Duma długo i – muchę zabije na ścianie.
[…]
Na Litwie much dostatek.Jestvpomiędzy nimi
Gatunek much osobny,zwanych szlacheckimi;
Barwą i kształtem całkiem podobne do innych
Ale pierś mają szerszą,brzuch większy od gminnych,
Latając bardzo huczą i nieznośnie brzęczą,
A tak silnie,że tkankę przebiją pajęczą,
Lub jeśli która wpadnie,trzy dni będzie bzykać,
Bo z pająkiem sam na sam może się borykać.
Wszystko to Wojski zbadał i jeszcze dowodził,
Że się z tych much szlacheckich pomniejszy lud rodził,
Że one tym są muchom,czym dla roju matki,
Że z ich wybiciem zginą owadów ostatki.
Prawda że ochmistrzyni ani pleban wnioski
I trzymali inaczej o muszym rodzaju;
Lecz Wojski nie odstąpił dawnego zwyczaju,
Ledwo dostrzegli takową muchę,wnet ją gonił.
Widząc dwóch ludzi w progu broniących odwrotu,
Rzuciła się z rozpaczą pomiędzy ich lica;
I tam za nią mignęła wojskiego prawica:
Raz tak był tęgi,że dwie odskoczyły głowy,
Jak rozdarte piorunem dwie drzewa połowy;
Uderzały się mocno obojen w uszaki,
Tak,że obojgu sine zostały się znaki.