Według Katarzyny Kabacińskiej „każda istota , niezależnie od wieku, płci, wyznania, rasy, obywatelstwa, sytuacji polityczno-społecznej wchodzi w inny świat – rzeczywistość zabawy. Jest to kraina, w której jesteśmy kimś innym, kiedy kogoś lub coś naśladujemy; jest to czas, w którym zapominamy o otaczającym nas świecie, gdy poddajemy się sytuacji, biegamy, kręcimy się itp. I choć można dostrzec zarówno zbieżne, jak i odmienne cechy zabaw dziewczynek i chłopców, to jednak dwie podstawowe ich funkcje pozostają niezmienne: jej instrumentalność i autoteliczność. W zabawach dziewczęcych pierwsza zdaje się być priorytetowa, choć i druga, szczególnie w wieku nastoletnim, jest bardzo ważna”[1]. Czym zatem bawiły się dziewczynki a czym chłopcy? Odpowiedź na to pytanie znaleźć można oglądając obrazy mistrzów malarstwa, przeglądając pamiętniki i inne przekazy pisemne lub sięgając do źródeł ikonograficznych.
Przez lata zabawki i zabawy dla dziewczynek naśladowały przede wszystkim rzeczywistość. Dziewczynki w trakcie zabawy przygotowywały się do pełnienia różnych ról społecznych, najpierw do roli córki, potem żony, matki, dlatego wśród ich zabaw i zabawek dominowały lalki, stroje dla nich, kuchenki oraz inne akcesoria związane naśladujące rzeczywistość i „będące elementem naśladowania zachowań dorosłych matek. Lalka była też dla dziewczynek bliską przyjaciółką i powiernicą, z którą dziewczynka rzadko się rozstawała, nawet podczas nauki lub „poważnego” szukania służby”[2].
Zabawa lalką wiązała się z inną zabawą , przez Łukasza Gołębiowskiego nazwaną wstążeczkami. Polegała na ubieraniu lalek lub siebie. „Z tatarskiego ziela i piszczałeczki, świeżo przyniesione nadłamawszy w poprzek i trzymając paluszkami, jeśli kto pociąga równo, tworzy się karbowana wstążeczka, którą siebie albo lalkę stroi”[3].
Kolejną zabawą dziewczynek naśladującą rzeczywistość było (jest) „zajmowanie się kuchnią”, którą Łukasz Gołębiowski opisał w sposób następujący: „Łupiny z orzechów laskowych lub włoskich, spodek z żołędzi, a tym lepiej, gdy sprzęt podobny drewniany posiada, trochę krup, chleba, wody, jabłko posiekane, służą do różnych przypraw, uczty wspaniałej, dobrego podwieczorku, a przynajmniej wybornej kawy”[4], a także urządzanie przyjęć dla lalek, przygotowanie odpowiedniej zastawy, potraw i usadzanie gości, „gdyż nie małą sztuką jest pełnić rolę gospodyni, umieć gości zabawić”[5].
Dziewczynki, z zasobnych, bogatych domów, przygotowywały również przyjęcia wykorzystując miniaturowe porcelanowe serwisy, które w późnych latach XVIII wieku zaczęto powszechnie produkować jako zabawki dla dzieci. Do współczesności zachowało się wiele takich miniaturowych zestawów, co może wskazywać, że dzieci bawiły się nimi pod czujnym okiem rodziców. Dziewczynki przygotowując dla swoich lalek jedzenie i picie w malutkich naczynkach, naśladowały świat ludzi dorosłych i uczyły się odpowiedniej etykiety i obowiązków pani domu[6]. Produkcja miniaturowych zestawów zaczęła zanikać powoli na początku XX wieku, kiedy odkryto tworzywa sztuczne i zaczęto je wykorzystywać do produkcji lalek i zabawek. Porcelana została zastąpiona celuloidem, co obniżyło cenę zestawów. Serwisy dla lalek stały się towarem powszechnym i dostępnym dla dzieci z różnych warstw społecznych. W Polsce miniaturowe porcelanowe serwisy produkowano od 1887 r. w fabryce porcelany w Ćmielowie[7].
Dziewczynki bardzo chętnie naśladowały też zajęcia służby, później kobiet wykonujących pewne zajęcia rzemieślnicze, np. przędzenie wełny, robienie na drutach, wyszywanie. Jak cytuje Katarzyna Kabacińska za Łukaszem Gołębiowskim dziewczynki konkurowały ze sobą „w robocie pończoszki, która więcej w oznaczonym czasie zrobi, lecz ma się rozumieć i dobrze, nie byle jak”[8].
Ulubionymi zabawami dziewczynek były różnorodne zabawy zręcznościowe, dzięki którym dziewczynki nabrały zręczności, aby w dorosłym życiu „potrafiły wykonywać samodzielnie pewne czynności związane z prowadzeniem domu. Można do nich zaliczyć m.in.: nawlekanie kwiatków (paciorków, perełek, jagódek), a także wycinanie”[9].
Dziewczynki bardzo chętnie bawiły się (grały w piłkę). Grę tę dawniej nazywano chwytką. Znana zabawką była także huśtawka. Do ulubionych rozrywek dziewcząt należał także taniec, każda panienka umiała i lubiła tańczyć od najmłodszych lat. Panienki z dobrych domów uczyły się układania kwiatów, plecenia girland, wieńców dożynkowych, a także „wianeczków na wesele”[10]. Ciekawe były także dawne zabawy umysłowe dla dziewcząt, za takie postrzegano czytanie książek, rozwiązywanie łamigłówek, udział w przedstawieniach lub gra w karty, także naśladujące dorosłych.
Chłopcy, również uczestniczyli w zabawach naśladujących rzeczywistość, lubili zabawy konikami, imitowali polowania, zabawy rycerskie, wojskowe, zabawę w strzelanie. Warto przypomnieć, że zabawka koń przeszła istotną ewolucję – od kija do współczesnych koni dla dzieci. Jako zabawka pojawił się konik w momencie, kiedy hodowla koni stawała się rozrywką dla elit. Poprzednikami koni na biegunach były kołyski a także konie-zabawki na kołach.
Od początku XIX w. konie na biegunach są już powszechnie kojarzone z dziecięcą zabawką. Do końca XIX w. wykonywali je rzemieślnicy, ich ornamentyka i wykończenie kojarzyły się z końmi przeznaczonymi dla rycerzy. Pod koniec XIX wieku podjęto produkcję seryjną zabawek tego typu. Wcześniejsze, historyczne koniki na biegunach, były wykonywane z naturalnych surowców, takich jak drewno, skóry, metal. Późniejsze (produkowane masowo – robiono z tworzyw sztucznych). Wielu znawców przedmiotu uznaje bujanego konia za jedną z tzw. zabawek kultowych. Współcześnie nadal wytwarza się konie na biegunach tradycyjnymi, rękodzielniczymi metodami[11]. W Księdze Rekordów Guinnessa z 2006 roku odnotowano, że największym na świecie koniem na biegunach jest ręcznie rzeźbiony egzemplarz w posiadaniu Cindy i Les Hartness z Kalifornii, wykonany w roku 2000 ma 2,317 m wysokości i masę 544,3 kg. Mogą huśtać się na nim 4 dorosłe osoby jednocześnie[12].
Bardzo popularną zabawą chłopców, często przy współudziale dziewczynek, były klocki, jedna z najpopularniejszych dziecięcych zabawek. Do dziś postrzegane są jako najbardziej kreatywna zabawka, ponieważ możliwość manipulacji kolorowymi lub jednorodnymi modułami jest nieograniczona. Główną ideą tej zabawki jest złożenie z wielu elementów dowolnej całości.
Chłopcy uwielbiali ćwiczyć także zręczność, grali więc w piłę, wolanta, żydka[13], kręgle, puszczali latawce, toczyli obręcze (kulali felgi), chodzili na szczudłach (krukwiach)[14]. Podobnie, jak dziewczynki cieszyły ich zabawy na świeżym powietrzu, takie jak bieganie, zabawa w chowanego, zabawy w kółku fikanie, koziołkowanie. Cechą wspólną tych zabaw i podstawowym ich elementem był ruch.
Dziewczynki i chłopcy bardzo chętnie uczestniczyli w zabawach zimowych, takich jak jazda na sankach, na lodzie, w różnorodnych zabawach śniegiem – śnieżki, bałwan.
Wyżej przedstawiono dawne zabawy dziewcząt i chłopców, warto jednak zaznaczyć, że wiele z nich przetrwało do dzisiaj (mimo że ich rodowód sięga czasów naprawdę odległych) i nadal dzieci się nimi doskonale bawią. Wiele jednak odeszło w niepamięć, zniknęło z podwórek czy boisk, ponieważ coraz częściej dzieci spędzają czas przed komputerem czy telewizorem.
Analizując zabawy i zabawki dziewczynek i chłopców warto też sięgnąć do niemal kultowej już książki „Płeć mózgu” Anne Moir i Davida Jessela, którzy podkreślają, że już w okresie wczesnego dzieciństwa sposób zabawy jest u obu płci odmienny. „Według jednej z angielskich prac, chłopcy znikają na placu zabaw, gdy tylko powiedzą matce „do widzenia” w drzwiach przedszkola (co zajmuje dziewczynkom przeciętnie 92,5 sekundy, a chłopcom 36 sekund). Tam bawią się energiczniej i zajmują znacznie większą przestrzeń do zabawy niż dziewczynki. W sali przedszkolnej chłopcy znacznie chętniej budują konstrukcje z klocków, bawią się wszelkimi rodzajami pojazdów – w gruncie rzeczy wszystkim, co działa, obojętne, czy jest to klamka do drzwi czy kontakt elektryczny. Dziewczynki chętniej wybierają zabawy na siedząco, a jeśli już coś budują, to raczej konstrukcje długie i niskie, podczas gdy chłopcy decydują się zazwyczaj na wywrotne wieże. Dziewczynki powitają nowo przybyłe do grupy dziecko – niezależnie od jego płci – najprawdopodobniej przyjaźnie i z ciekawością, natomiast z obojętnością. Jeżeli „nowy” przyłączy się do zabaw grupy chłopców, wywoła to ich irytację, w grupie dziewcząt będzie on zapewne mile widziany. W wieku lat czterech chłopcy i dziewczynki na ogół bawią się już oddzielnie, ustanowiwszy własną formę dziecięcej segregacji płciowej. Chłopcy zazwyczaj nie przejmują się tym, czy lubią każdego z osobna członka bandy – przyjmuje się go, jeśli jest z niego w zabawie pożytek. Dziewczynki wykluczają swoje koleżanki, bo „one są niemiłe”. Dziewczynki przyjmują do swojej grupy młodsze dzieci, chłopcy próbują przyłączyć się do grup dzieci starszych. Dziewczynki znają i pamiętają imiona towarzyszy zabawy, chłopcy często ich nie znają lub nie pamiętają. Chłopcy wymyślają opowiadania pełne walki, napięcia i czarnych charakterów. Opowieści dziewczynek koncentrują się na domu, przyjaźni, emocjach. Zabawy chłopców są brutalne i gwałtowne, cechują je kontakt cielesny, nieprzerwana aktywność, konflikty, potrzeba większej przestrzeni, dłuższy czas zaangażowania, przy czym miarą sukcesu zabawy jest aktywny kontakt z pozostałymi uczestnikami, rezultat jest jasno określony i wyraźnie wiadomo, kto wygrał, a kto przegrał. Typowe zabawy dziewczynek opierają się na kolejności uczestnictwa, ściśle zdefiniowanych etapach gry i współzawodnictwie pośrednim. Gra w klasy to idealna zabawa dla dziewczynek, chłopcom natomiast odpowiada berek”[15].
Zabawki dla dziewczynek (dawniej jak i obecnie) są nieco inne w swej specyfice niż zabawki dla chłopców. Mimo zyskującego na popularności w ostatnim czasie nurtu równouprawnienia nie da się zaprzeczyć, że kobiety od mężczyzn się różnią i to od samego początku życia, choć każdy zna przykłady chłopców i dziewczynki, którzy nie podporządkowują się stereotypowi zachowań, odstępując od wzorów zabaw i zabawek przeznaczonych dla konkretnej płci. Część producentów zabawek stara się, by były one neutralne pod względem płci, choć istnieje także liczna grupa wpisująca się w coraz mocniejszy w ostatnim dziesięcioleciu trend produkowania rzeczy dla dzieci w dwóch wersjach. Można to zauważyć zarówno w przypadku zabawek czy odzieży, jak i chociażby sprzętu sportowego (np. narty dla chłopców są niebieskie, dziewczynek – różowe).
Odnosząc to do zabawek należy zaznaczyć, że nie dotyczy to wszystkich zabawek, ale można w tym miejscu przypomnieć jak wiele protestów (szczególnie na serwisach społecznościowych) za wprowadzenia rozróżnienie na płeć, na początku 2012 roku wywołało wprowadzenie na rynek serii klocków dla dziewczynek „Przyjaciele Lego” (pastelowe kawiarnie, szkoły designu czy salony piękności). Duński producent klocków zapewniał, że na pierwszym miejscu wciąż stawia klocki neutralne pod względem płci i tłumaczył, że pomysł wyprodukowania chociażby salonu piękności wyszedł od samych rodziców i taki produkt łączy w sobie dziewczęce pragnienia „odgrywania ról”, kreatywność i możliwość budowania[16]. Zdaniem wielu przeciwników takie postępowanie wprowadza bardzo wcześnie podział na role męskie i żeńskie, a to wzmacnia stereotypy.
[1] K. Kabacińska, Zabawy…, wyd. cyt., s. 103.
[2] W. Fiszerowa, Dzieje moje własne, Wyd. Świat Książki, Warszawa 1998, s. 54.
[3] Cyt. za K. Kabacińska, Zabawy…, wyd. cyt., s. 103.
[4] Tamże, s. 106.
[5] Tamże, s. 108.
[6] Takie zabawy udokumentował Daniel Mikołaj Chodowiecki, polsko-niemiecki rysownik mieszkający w Gdańsku w XVIII wieku, jeden z jego sztychów pochodzący z 1785 roku zatytułowany jest „ Zabawy dziecięce”.
[7] http://www.muzeumzabawek.eu/ (dostęp 28.12.2012)
[8] Cyt. za K. Kabacińska, Zabawy…, wyd. cyt., s. 110.
[9] Tamże, s. 111.
[10] Tamże, s. 108.
[11] W Polsce głównym ośrodkiem rzemiosła zabawek drewnianych jest Żywiecczyzna. W kieleckim ośrodku zabawkarskim produkcją drewnianych koników na biegunach zajmuje się obecnie Włodzimierz Ciszek, który odziedziczył ten fach po swoim ojcu.
[12] http://www.muzeumzabawek.eu/ (dostęp 28.12.2012)
[13] Ł. Gołębiowski nazwał tę grę zręcznościową zabawą „wyższej doskonałości”, bowiem składała się z 24 etapów, jeżeli uczestnik nie przeszedł pomyślnie pierwszych sześciu, rozpoczynał grę od początku, te sześć pierwszych prób sprawdzało zręczność, za K. Kabacińska, Zabawy…, wyd. cyt., s. 127.
[14] D. Żołądź-Strzelczyk, K. Kabacińska (red.), Dawne zabawy dziecięce, Wyd. DiG, Kielce-Warszawa 2008, s. 86.
[15] A. Moir, D. Jessel, Płeć mózgu. O prawdziwej różnicy między mężczyzną a kobietą, Wyd. PIW, Warszawa 2003, s. 39-47.
[16] http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,11044203,Klocki_buduja_stereotypy_.html (dostęp 27.12.2012)