- Wiersz z gatunku liryki opisowej.
- Podmiot liryczny nie jest jasno określony.
- Opisuje zimę, niejako w różnych odsłonach.
- Dzieląc wiersz na części można je zatytułować: I – 3 zwrotki „Deszczowy styczeń”, II (3 zwrotki)”Prawdziwa zima”.
- Pierwszy obraz to zima szara, deszczowa, ponura.
- Drugi obraz zimy jest zupełnie inny, zima jest biała, wesoła, pogodna, śnieżna i mroźna.
- Wiersz ma regularną budowę.
- Liczy 6 strof po 4 wersy.
- W każdej strofie dwa pierwsze wersy mają 8 sylab, następne 7.
- Występują parzyste rymy żeńskie (rymują się wyrazy co najmniej dwusylabowe, np. „zima – trzyma”).
- Są też parzyste rymy męskie (wyrazy jednosylabowe, np. mróz – plusk”).
- Poeta zastosował wyrazy dźwiękonaśladowcze (np. „kap, kap, kap”; „plusk, plusk, plusk”; „skrzyp, skrzyp, skrzyp”)
- Wyrazy „śnieg” i „mróz” pełnią w tym wierszu rolę wyrazów dźwiękonaśladowczych przez to, że zostały wielokrotnie powtórzone.
- Ponadto miękkie głoski w wyrazie „śnieg” i kończąca go głoska g kojarzą się z delikatną ciszą padającego śniegu, imitują odgłos padania, a głoski r, z w słowie mróz naśladują skrzypienie śniegu pod butami.
Taka zima to nie zima
śniegu nie ma mróz nie trzyma,
plac się zmienia w staw dla żab,
z dachów ciągle kap, kap, kap.
Rano deszcz, w południe deszczyk
i wieczorem pada jeszcze.
W nocy nie przychodzi mróz,
słychać wody plusk, plusk, plusk.
Już o zimie nie pamiętasz
choć wskazuje ją kalendarz.
Styczeń – wszyscy mówią nam,
deszcz zaprzecza pam, pam, pam.
Taka zima to jest zima
rzeki w biegu mróz zatrzymał,
biały ten i tamten brzeg,
co dzień pada śnieg, śnieg, śnieg.
Sroka na gałęzi skrzecze,
że twardnieje lód na rzece.
Gdy idę aleją lip,
słyszę śniegu skrzyp, skrzyp, skrzyp.
Z roześmianą dzisiaj twarzą
sprawdzam kartki kalendarza.
Mamy styczeń zima już,
a na dworze mróz, mróz, mróz.