- Utwór z gatunku patriotycznej liryki opisowej.
- Stanowi nawiązanie do starej pieśni ludowo-żołnierskiej.
- Tematem wiersza jest wojna.
- Stanowi nawiązanie do starej pieśni ludowo-żołnierskiej „Idzie żołnierz borem, lasem”.
- Zostały w nim wykorzystane motywy żołnierza-tułacza oraz wędrówki, bezdomności i bezbronności.
- Należy do liryki pośredniej, narracyjno-opisowej.
- Podmiot liryczny, nieokreślony, przedstawia w wierszu historię polskiego żołnierza po klęsce wojny obronnej w 1939 roku.
- Sam podmiot usuwa się w cień, eksponując postać swego bohatera.
- Bohaterem lirycznym jest żołnierz wracający z niewoli, bez broni, orzełka, symbolu polskości.
- Stracił dom zajęty przez wroga, dom jest tu symbolem ojczyzny.
- Historię żołnierza, jego wygląd i sytuację – czytelnik poznaje dzięki elementom narracji i opisu, opartych na wyliczeniach (np. „bez broni, bez orła na czapce”, „przez ruiny, przez zgliszcza”).
- Sytuacja bohatera była i jest tragiczna, o czym świadczą fragmenty odnoszące się do przeszłości i teraźniejszości.
- Żołnierz był odważny, walczył z oddaniem, poświęceniem, ale była to nierówna wal;ka z przeważającymi siłami wroga („przeszły, zdeptały na miazgę”), swój szlak zakończył pod Warszawą.
- Podmiot liryczny wspomina złota polską jesień, której piękno jest przeciwstawione tragizmowi żołnierza.
- Podmiot liryczny mówi o żołnierzu ze współczuciem, wypowiedź „ja” lirycznego nazwać można lamentem.
- Utwór jest silnie zrytmizowany, dzięki krótkim zwrotkom, parzystym rymom oraz jednakowej liczbie sylab w wersach (niewielkie wyjątki).
- Wiersz ma cechy pieśni.
- Poeta zastosował epitety (np. „spuszczoną głową”), ożywienie (no. „”Dudnią drogi”), uosobienia (np. „brzozo-płaczko”), wykrzyknienia (np. „Jego dom podpalili Niemcy!”), powtórzenia (np. „Przez ruiny. Przez zgliszcza”).
Ze spuszczoną głową, powoli
idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.
Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi złota jesień polska.
Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,
opatruje obolałe nogi.
Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,
szedł z bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły, zdeptały na miazgę.
Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.
Jego dom podpalili Niemcy!
A on nie ma broni, on się nie mści…
Hej, ty brzozo, hej, ty brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,
opłakujesz i armię rozbitą,
i złe losy, i Rzeczpospolitą…
Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę skargę brzozową,
bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na ziemi-matce.